Pracowity to był tydzień. Nie tylko ze względu na robótki. Najpierw jednak zacznę od nich. Czyli na początek moje baranki szydełkowe. Dzisiaj polecą do właścicielki.
Drugi temat to firanka o której pisałam w poprzednim poście. Po moich poprawkach wygląda tak.
Moim zdaniem jest lepiej niż poprzednio. Na zdjęciu pokazany jest kawałek mający około 60 cm który zrobiłam z jednego motka Babylo20. Obecnie jej jest już więcej, ale postępy będę pokazywać w następnych postach.
I w końcu karteczki świąteczne. Zaczęłyśmy je robić z Brysią w czasie ferii. Chyba jednak są to ostatnie karteczki przy których Brysia mi pomagała, bo zauważyłam, że robiła to niechętnie. Nauczyłam ją robić na szydełku, wyszywania krzyżykami, ale niestety szybko zabrakło jej chęci i cierpliwości. Teraz podobnie jest z papierkami. Mam nadzieję, że nie znudzi się jej gotowanie, bo to przecież jej przyszły zawód.
Jak już wspomniałam był to pracowity tydzień. Na tygodniowy urlop przyjechał po długiej nieobecności w domu mój starszy syn. To największy w rodzinie łasuch, więc nie mogło obyć się bez słodkości.
Trochę go po rozpieszczałam. Od dzisiaj wszystko wraca na stare tory. Skończyły się przecież ferie.
Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Agaja czapki wikinga raczej służą do zabawy i o ile wiem mają je obecnie trzej koledzy. Na ulicę chyba też planują wychodzić w nich.
sosnowygaik na wykonanie dwóch czapek wikinga zużyłam około 70 dkg włóczki akrylowej
A teraz czas zabrać się za domowe obowiązki. Jest poniedziałek więc zacznę od prania. Szkoda tylko, że na razie nie można suszyć na powietrzu. Czas jednak szybko płynie. Kupiłam już nasiona i wkrótce trzeba będzie je wysiać na rozsadę. Byle do wiosny! Życzę Wam udanego tygodnia i do napisania:)
Drugi temat to firanka o której pisałam w poprzednim poście. Po moich poprawkach wygląda tak.
Moim zdaniem jest lepiej niż poprzednio. Na zdjęciu pokazany jest kawałek mający około 60 cm który zrobiłam z jednego motka Babylo20. Obecnie jej jest już więcej, ale postępy będę pokazywać w następnych postach.
I w końcu karteczki świąteczne. Zaczęłyśmy je robić z Brysią w czasie ferii. Chyba jednak są to ostatnie karteczki przy których Brysia mi pomagała, bo zauważyłam, że robiła to niechętnie. Nauczyłam ją robić na szydełku, wyszywania krzyżykami, ale niestety szybko zabrakło jej chęci i cierpliwości. Teraz podobnie jest z papierkami. Mam nadzieję, że nie znudzi się jej gotowanie, bo to przecież jej przyszły zawód.
Jak już wspomniałam był to pracowity tydzień. Na tygodniowy urlop przyjechał po długiej nieobecności w domu mój starszy syn. To największy w rodzinie łasuch, więc nie mogło obyć się bez słodkości.
Trochę go po rozpieszczałam. Od dzisiaj wszystko wraca na stare tory. Skończyły się przecież ferie.
Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Agaja czapki wikinga raczej służą do zabawy i o ile wiem mają je obecnie trzej koledzy. Na ulicę chyba też planują wychodzić w nich.
sosnowygaik na wykonanie dwóch czapek wikinga zużyłam około 70 dkg włóczki akrylowej
A teraz czas zabrać się za domowe obowiązki. Jest poniedziałek więc zacznę od prania. Szkoda tylko, że na razie nie można suszyć na powietrzu. Czas jednak szybko płynie. Kupiłam już nasiona i wkrótce trzeba będzie je wysiać na rozsadę. Byle do wiosny! Życzę Wam udanego tygodnia i do napisania:)