Quantcast
Channel: Janeczkowo
Viewing all 303 articles
Browse latest View live

Bal gimnazjalny Brysi

$
0
0
Tak,to dzisiaj będzie główny temat tego posta, chociaż jak to u mnie w zwyczaju - nie jedyny. Brysia zamieszkała z naszą rodziną  gdy kończyła "zerówkę". Teraz, niedługo rozpocznie nowy etap życia, czyli od września - nauka w szkole średniej. Zanim jednak to się stanie, to w minionym tygodniu odbył się bal kończący gimnazjum. Starałam się aby wyglądała jak najpiękniej, ale skromnie i dziewczęco. Mam nadzieję, że mi się to udało. Najważniejsze, że Brysia zadowolona.
Czarne bolerko jest mojego pomysłu. Po powrocie ze zlotu musiałam szybko zabrać się za jego wykonanie. Szydełko nr1,1,czarny kordonek Maxi i w dwa dni było gotowe.
Fryzura jest zasługą kuzynki. Ja też dołożyłam swoje trzy grosze, czyli kwiatki frywolitkowe.
Zabawa podobno była bardzo udana. A będąc w temacie Brysi chcę pokazać co ostatnio zrobiła na szydełku. Po moim powrocie ze zlotu powstał w jej rekach motylek na podstawie wzoru zamieszczonego na kubku, który przywiozłam. Nici także przywiezione ze zlotu maranciaków w Gdyni.
Nadal aktualne są emocje, które przywiozłam ze zlotu. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.Wspomnienia wracały, gdy wykorzystywałam  materiały otrzymane w Gdyni. Tak właśnie było gdy wykonywałam kartkę na prośbę mojego starszego syna.
Gdy już wyciągnęłam papierki, to nie mogła przecież powstać tylko jedna kartka.
Porządkując natomiast koraliki TOHO zauważyłam, ze część była rozsypana. Nie chcąc bawić się w kopciuszka poszukałam woreczków z resztkami koralików, wszystko zmieszałam i to spowodowało, ze powstały śmieciowe sznury koralikowe. Najprawdopodobniej będą prezentami.
Prawdopodobnie powstaną następne, bo koralików jeszcze trochę zostało do przerobienia.
Ten post jest taki niezamówieniowy, ale obiecuję, że to się wkrótce zmieni i zamówienia szybko powędrują do nowych właścicieli. Czas goni , bo powoli pojawiają się zamówienia świąteczne, szczególnie na bombki. Hi, hi... Niedługo zaczynają się wakacje a tu już zacznie być świątecznie. Na zlocie mojego ulubionego forum trochę już odpoczęłam i naładowałam się pozytywną energią. Nie planuję dłuższego urlopu tylko jakiś mały wypad. Większość odpoczywających ciągnie nad  morze, czasami na Kaszuby a ja powędruję w  przeciwnym kierunku czyli na Śląsk w odwiedziny do mojej przyjaciółki. Już się cieszę i mam nadzieję, że nic mi w tym nie przeszkodzi.
A teraz chciałabym z całego serca podziękować Kasi za cudną niespodziankę.  Twój prezent zachwycił mnie i sprawił wiele radości. Bardzo, bardzo Ci dziękuję moja kochana. Zobaczcie co dostałam.
 Szkatułka jest naprawdę zachwycająca.
 Na koniec jeszcze kilka fotek moich kwiatów. W tym roku nie są na razie zbyt okazałe, ale coś tam kwitnie.
Serdecznie witam kolejną osobę obserwującą. Wszystkim dziękuję za odwiedziny a szczególnie za komentarze, które sprawiają mi wiele radości, dają siły do dalszego tworzenia i przekonują, że to co robię jest coś warte.
Życzę Wam udanego tygodnia i pozdrawiam cieplutko. Do napisania.

Znowu kwiaty szydełkowe i koraliki

$
0
0
Chyba spodobały się moje szydełkowe bukiety z kwiatów, bo wciąż pojawiają się nowe zamówienia na nie. Dzisiaj kolejne. Zamawiająca sporo czasu musiała wyczekać. Przepraszam i mam nadzieję, że było warto. Kolory z góry ustalone. Szkatułka także wykonana na szydełku.  Zdjęć dużo, bo nie wiem, które pokazać i tak nie oddają rzeczywistości. Część zrobiona w domu a część na powietrzu.
Sporo czasu zajęło mi także wykonywanie sznurów koralikowych. Przeważnie były wykonanie tak jak w poprzednim poście z resztek koralików. Oto wszystkie razem a potem kolejno.
I jeszcze kolczyki frywolitkowe w kolorze granatowym, czego raczej nie widać zdjęciu, bo kolor przekłamany.
Co jeszcze robiłam?? Ano nadal trochę świętowałam. Zapraszam na imieninowe słodkości.
Będąc w temacie imieninowym bardzo dziękuję za wszystkie życzenia przesłane mi różnymi drogami. Z serca dziękuję Ewelinie za wspaniałą niespodziankę, pamięć i prezenty. Zobaczcie jakie cuda dostałam. Ewelina, może czas powrócić do blogowania i pochwalić się swoimi dziełami w szerszym gronie??
Oprócz imienin o także czas zapraw. Najbardziej lubiane przez moją rodzinkę są truskawki, więc zrobiłam dżemy, kompoty i soki. Oto malutka ich część.
Minie kilka miesięcy zanim będą gotowe obecnie nastawione przeze mnie nalewki.
Truskawkowa
I po raz pierwszy różana.
Witam serdecznie kolejnych dwóch obserwatorów i jednego żegnam. Bardzo wszystkim dziękuję za odwiedziny i oczywiście za komentarze. Już wkrótce ktoś zamieści na tym blogu 18000 komentarz. Wierzyć się nie chce, bo to ogromna liczba.

Czarownico nie mogę się już doczekać
Iwona fryzura Brysi to dzieło mojej kuzynki. Ja ją tylko utrwalałam
KasiaN kwiaty o które pytasz to rzeczywiście hortensje. U mnie też niestety nie wszystkie które miałam przeżyły ale to przez kaszubski mróz
kabyr miejsca wokół domu na rośliny ozdobne jest bardzo mało, więc dbam bardzo o każdą którą uda mi się posadzić
Joanna jesteś osobą, którą bardzo bym chciała poznać w realu. Gdy już ustalimy termin i trasę podróży na Śląsk to ewentualnie dam znać gdyby były możliwe odwiedziny.


W tym tygodniu mam zamiar wysłać prezenty niespodzianki  do osób, które wygrały dwie moje rozdawajki, bo jak już wspomniałam zbliża się okazja do kolejnego obdarowania. Zresztą kilka sympatycznych osób wkrótce także bardzo się zdziwi. Myślę, ze się niczego nie spodziewają hi, hi
Dzisiaj już kończę, bo obowiązków dużo a tydzień zapowiada się bardzo intensywnie i mocno muszę się sprężyć aby ze wszystkim zdążyć. Miłego tygodnia i do napisania :)

Ech to lato....

$
0
0
Kapryśne bardzo na Kaszubach. Niedzielna burza  chociaż hałasująca w oddali spowodowała poważną awarię mojego internetu. Stąd moje jednodniowe opóźnienie w publikacji kolejnego posta. Szkoda mi dwudniowego ciepełka, bo już wczoraj po deszczu ochłodziło się a co gorsze okropnie dokazywał watr. Moje kwiaty fruwały razem z doniczkami. Mam nadzieję, ze dzisiaj będzie lepiej,bo już nie mam wolnych doniczek aby przesadzać te z porozbijanych.
No to teraz czas na moje robótki. Zacznę od frywolitek.
Jako pierwszy błękitny frywolitkowy naszyjnik 3D
I z tych samych nici,ale tym razem płaski wisior według schematu Maranty. Oczywiście trochę moich zmian musi być.
I trzecia biżuteryjka z tych frywolitkowych. Kiedyś już robiłam podobne naszyjniki "śmieciowe" z końcówek koralików pozostałych z innych prac. Nici mają kolor szary, lekko wpadający w lniany. Jest do wzięcia. Koralików starczy mi na jeszcze jeden ale oczywiście uż będzie inny.
Frywolitki, to była miła odskocznia po pracy z filcem, który przeważnie daje rękom nieźle popalić. Powstały dwie torby uszyte ręcznie z jednostronnie impregnowanego filcu, ozdobione różami ufilcowanymi na sucho. W następnym poście będzie jeszcze jedna.
Wśród moich prac nie mogło oczywiście zabraknąć tych wykonanych szydełkiem. Jako pierwsze, z potrzeby chwili, powstało ubranko na butelkę wina.
W zeszłym roku moje bombki na choinkę pokazałam trochę wcześniej. Te dzisiejsze to początek większego zamówienia. Będą zdobiły pewną choinkę w Norwegii.
Będąc przy pracach szydełkowych chciałabym Wam jeszcze coś pokazać. Łabędzia i kwiaty wykonałam ja ale kompozycję ułożyła już inna osoba.  Oto dzieło Czarownicy z Gliwic.
No i na koniec trochę zdjęć roślinek z otoczenia mojego domu. Brysia zdjęcia robiła jeszcze przed wczorajszą wichurą.
Bardzo wszystkim dziękuję za odwiedziny i oczywiście za komentarze. Najprawdopodobniej pod tym postem zostanie opublikowany 18000 komentarz. Oczywiście jego autor zostanie obdarowany przez mnie upominkiem, który wykonam własnoręcznie.

OxiGraKasiaN  nalewkę z płatków róż robię po raz pierwszy, więc to jakby eksperyment. Oczywiście podzielę się wrażeniami z jej degustacji i podam przepis jeżeli będzie dobra
gosmar wyniki matury Maćka to bardzo miłe zaskoczenie i powód do świętowania. Jestem z niego bardzo dumna
Małgorzata z PoznaniaAkrimeks na degustację nalewek zapraszam. Ja zawsze ich trochę narobię a potem najczęściej rozdaję bo moi goście albo nietrunkowi albo zmotoryzowani
Ludwika też się stęskniłam za spotkaniem z Tobą. Oj bardzo...

Znowu długo wyszło. Na dzisiaj więc kończę. Dziękuję za życzenia  imieninowe, a Wam wszystkim życzę aby ten letni czas był  udany, niezależnie od tego czy spędzany będzie w pracy czy na odpoczynku. Uściski i do napisania :)  

Bardziej niż robótki...

$
0
0
Lubię tylko spotkania z fajnymi ludźmi. I tak właśnie było w piątek. Odwiedziła mnie Basia. Od poprzedniej jej wizyty minęło kilka lat.
Znowu czas minął niepostrzeżenie. Basia obdarowała mnie cudowną buteleczką, samodzielnie przez nią ozdobioną. Bardzo się ucieszyłam, bo mam ogromną słabość to butelek decu. W dodatku ta była napełniona mocną i bardzo smakowitą nalewką z pigwy. 
Basiu bardzo dziękuję za odwiedziny i prezent. Mój dom ma zawsze otwarte drzwi dla gości.
Robótek w tym tygodniu trochę mniej bo oprócz wizyty Basi, weekend u mnie spędziła siostra. To dla niej powstała kolejna filcowa torba z różami.
Oprócz torby filcowej wykonałam kolejną porcję zamówionych moich bombek na szydełku.
Naszyjnik śmieciowy z poprzedniego posta spodobał się. Szybko znalazł nową właścicielkę a oprócz tego dostałam zamówienie na kolejny, tym razem z dominującym kolorem żółtym.
Podczas ubiegłotygodniowych odwiedzin nie mogło zabraknąć słodkości. Zdążyłam zrobić zdjęcie tylko babce gotowanej.
 I jeszcze zdjęcia kilku moich roślinek, które niestety trochę ucierpiały podczas ostatnich wiatrów.
Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny na blogu i za komentarze. Pod poprzednim postem został zamieszczony 18000 komentarz. Jego autorką jest Ania. Kochana moja mam nadzieję, że tak jak wspominałam w mailu wykażesz się cierpliwością, bo najpierw muszę wywiązać się z wcześniejszych zobowiązań.
A teraz uciekam, bo w tym tygodniu muszę przyspieszyć z robótkami aby każdy kto czeka, otrzymał ode mnie przesyłkę. Życzę wszystkim udanego tygodnia i uściski przesyłam.

Odwiedziny u Lucynki i moje różności

$
0
0
Wczorajsza niedziela była baaardzo przyjemna. Bardzo szybko mięła podczas moich odwiedzin u Lucynki. Lucysia to pierwsza osoba poznana poprzez internet, którą następnie poznałam w realu. Poznałyśmy się już kilka lat temu poprzez moje ulubione forum maranciaki , obecnie "RękoDzielni - Forum u Maranty". To ona jest jakby matką chrzestną mojego bloga. Często gościła u mnie i widywałyśmy się na gdańskich spotkaniach maranciaków a wczoraj to ja z moją drugą połową odwiedziliśmy ją w nowym miejscu zamieszkania. Myślę, że sympatia jest obopólna i dlatego każda chwila razem spędzona jest bardzo cenna. Wizyta była bardzo udana i miała tylko jedną wadę - zbyt szybko minęła. Lucynko dziękujemy całej Twojej rodzince za królewskie przyjęcie. A to my razem
A takie upominki przywiozłam. Nowych roślinek nigdy dosyć
O tej przemiłej wizycie mogłabym pisać jeszcze długo  ale teraz czas na moje wytworki, które powstały w minionym tygodniu.
Najpierw kartki potrzebne dla lipcowych jubilatów i solenizantów.
Prosty frywolitkowy naszyjnik. Ozdobą są ciekawe mieniące się koraliki. Niestety ten efekt jest mało widoczny.
Zawsze z wielką przyjemnością robię róże  z krepiny. Niestety rzadko mam okazję je wykonywać czyli jednocześnie doskonalić swoje umiejętności w tej technice. Wyszło więc jak wyszło. Tym razem róże w różnych odcieniach koloru różowego w szkatułce. Szkatułka styropianowa ubrana w szydełkowe ubranko.
Na szydełku jest też wykonany kubraczek na butelkę z winem.
I jeszcze reszta zamówionych bombek szydełkowych.
W końcu kilka sznurów koralikowych.
Pierwszy już jest u nowej właścicielki.
Ten drugi sznur ma prawie 2m długości i jest do wzięcia.
A trzeci przygarnęła pewna przemiła sroka uwielbiająca błyskotki.
Dzisiaj nie będzie jak w ostatnich kilku postach zdjęć kwiatów. Tydzień który minął oprócz robótek obfitował także w inne zajęcia. Dotyczyły one głównie przetwarzana czarnych jagód. Ładowałam je w słoiki, piekłam jagodzianki,
robiłam kluski na parze, inaczej u nas pampuchy.
I piekłam ciasto z jagodami które nie załapało się na zdjęcie.
A na koniec sesja fotograficzna naszego Księcia.
Serdecznie witam kolejne osoby obserwujące. Mam nadzieję, ze Was nie zawiodę. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze, które cieszą najbardziej i motywują do dalszego działąnia.

Ewelina  sadzonki czarnych malin od Ciebie bardzo dobrze się przyjęły, rosną i rodzą. Jak na pierwszy rok owoców jest sporo i każdy domownik miał okazję spróbować. Jest szansa, że jeszcze wystarczy do upieczenia mojego piaskowca z nimi właśnie
bozenawdaniec. ja tam mam nadzieję, że kiedyś uda nam się jeszcze wyściskać. Do mnie zaproszenie zawsze aktualne.
Ataboh naleweczki wypróbowane ale wciąż Ci ich u mnie dostatek. W dodatku następne dojrzewają.
3nereida babka gotowana jest najprostsza z prostych, Zawsze wychodzi, tylko potrzebuje odpowiedniej zamykanej formy. Takiej na przykład
http://allegro.pl/forma-babka-do-gotowania-babki-foremka-duza-tarmex-i5194878701.html
Ludwika za tydzień gdańskie spotkanie maranciaków. Może uda nam się spotkać???
Erendis w tym roku zaplanowane moje krótkie wakacje na Śląsku a w przyszłym roku jak się uda to blisko Ciebie
nawanna na moich schodach goździki pachną obłędnie a ich zapach miesza się z zapachem kwitnących datur i przekwitających niestety lilii
bozenas u nas upałów mało. Dzieła zniszczenia dokonuje niestety bardzo nielubiany przeze mnie wiatr
Aurelia goździki w dobrych warunkach kwitną długo, aż do jesieni

Ojej ale znowu długi post wyszedł. No, zawsze się u mnie sporo dzieje a przecież ten blog to taki trochę pamiętnik. Życzę wszystkim udanego tygodnia i pozdrawiam serdecznie.

Znowu pozytywnie naladowana

$
0
0
No tak, bo wczoraj po dłuższej przerwie wzięłam udział w kolejnym spotkaniu maranciakow w Gdańsku. Było kameralnie. Jak zwykle w takich sytuacjach, mam wrażenie, że czas przyspiesza . Ledwo spotkanie się zacznie a tu trzeba się żegnać. Było wesoło. Zobaczcie.
A teraz zdjęcia tego co zrobiłam w minionym tygodniu. Oczywiście oprócz zapraw. Popakowałam w słoiki czereśnie, wiśnie a ostatnio zaczęły się ogórki.
Zacznę od wytworków koralikowych.
Kilka kartek okolicznościowych.
Kolczyki frywolitkowe
Następna torba filcowa z różyczkami filcowanymi na sucho. Czeka na osobisty odbiór kolejnej koleżanki z forum maranciaki.
No i oczywiście nie może zabraknąć moich szydełciaków. Najpierw kolejna szkatułka
I bukiet z kwiatków szydełkowych. To bardzo pracochłonne dzieło. Będzie jeszcze jeden ale dzisiaj dopiero go wykończę. Mam nadzieję, że zamawiająca będzie zadowolona.
Jest lato więc wokół wszystko kwitnie. Właściwie takiego prawdziwego upalnego lata, to u mnie było tylko kilka dni. W następnym poście za tydzień pokażę zdjęcia kwiatów domowych bo i one domagają się prezentacji.
Była także lawenda
I po żniwach.
Słodkości też nie mogło zabraknąć. Najpierw upiekłam znanego chyba wszystkim pleśniaka. Tym razem z  jagodami. A w piątek piekłam sernik według przepisu Alicji ale on znikł tak szybko, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
W tym tygodniu ubyło dwóch obserwatorów a jeden przybył. Tym którzy odeszli dziękuję za dotychczasową obecność a nową osobę witam serdecznie. Za wszystkie wizyty i komentarze dziękuję z głębi serca.
Dusia bozenas  drzwi dla gości zawsze są w moim domu otwarte. Jak mnie odwiedzicie to zrobię pampuchy
CzarnyKotświetnie odczytałaś nastrój naszego Księcia. Mój syn go rozzłościł
Rose nasze bluzki na spotkaniu u Lucynki to oczywiście całkowity przypadek
kabyr czekam na odwiedziny
H anka bardzo się cieszę, że moja niespodzianka sprawiła Ci trochę radości

I to tyle na dzisiaj. Obowiązki wzywają więc jeszcze tyko szybciutko życzę wszystkim tu zaglądającym udanego tygodnia i zmykam. Do następnego poniedziałku :)

Nowy członek naszej rodziny

$
0
0
Dzisiaj zaczynam nierobótkowo. W tym tygodniu powiększyła się nasza rodzina o małego rudego kotka. Jeszcze nie mamy pewności czy to chłopczyk czy dziewczynka więc nie ma imienia. Cała rodzinka zakochała się w tym szkrabie. No może oprócz naszego Księcia który nowego przybysza traktuje z widoczną rezerwą. Zaproszenie do zabawy i inne zaczepki kwituje prychnięciem. Małe kocie żywe srebro, które ciężko sfotografować. Ale jakieś zdjęcia zrobiłam.
Została zajęta moja miska na włóczkę.
Pomaga
A potem odpoczywa
Kiciuś jest bardzo absorbujący ale jakieś robótki też wykonałąm. 
Najpierw druga część kwiatowego zamówienia. Duży bukiet z kwiatów szydełkowych w koszyku był w poprzednim poście a dzisiaj mały bukiet do wazonu. Zdjęcia zrobiłam z każdej strony.
Bukiety dotarły do właścicielki i spodobały się a to bardzo cieszy. 
Inne zamówienie skończyłam wczoraj i wkrótce zostanie wysłane.Zrobiłam profitkę i szatkę frywolitkową oraz pamiątkę. Wszystko na chrzest.
Zamówienie obejmowało również klamrę frywolitkową na włosy dla mamy malucha.
Wywiązałam się także z małego zamówienia na kwiatki frywolitkowe i szydełkowe.
Na niedzielę piec mi się nie chciało więc zrobiłam ciasto 3bit
I na koniec obiecane zdjęcia roślin z mojego domu. 
I jeszcze dużo zdjęć z mojego kaktusowego okna. 
Ojej ale znowu długo wyszło. Mam nadzieję, ze jakoś udało się Wam wytrwać do końca. 
W tym tygodniu z moim blogiem pożegnały się kolejne dwie osoby a jedna osoba obserwująca przybyła. Serdecznie witam a wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze.
CzarnyKot  nie miałam pojęcia, że te malwy wytwarzają nasiona. Będę je obserwować i oczywiście jeżeli nasiona będą to się podzielę
Ludwika  mam nadzieję, że spotkamy się niedługo
bozenas  podczas spotkań coś tam dziergamy ale jednak większość czasu spędzamy na rozmowach
Ania Sokołowska  przepis na pleśniaka wkrótce gdy będzie jakiś mniej wypełniony zdjęciami post

I to tyle dzisiaj. Pewnie pojawię się za tydzień ale tym razem nie obiecuję na 100 procent bo być może w końcu i ja wyjadę na króciutkie wakacje. Udanego tygodnia Wam życzę. Cieszę się od rana na zapowiadane ciepełko, bo może w końcu i na Kaszuby zawita lepsza pogoda. Pozdrawiam i do napisania :)

Koci tydzień

$
0
0
Mały koci rudasek jest bardzo absorbujący ale tak się złożyło, że otrzymałam też zamówienie na kocie drobiazgi. Zaraz je Wam pokażę. Pojadą ze mną jutro na Śląsk, bo jadę min w odwiedziny do osoby zamawiającej. Dlatego ten post dzisiaj a nie tak jak zazwyczaj w poniedziałek. Zbyt dużo mam do pokazania aby zostawiać zdjęcia robótek na następny tydzień. A więc po kolei.
Najpierw szydełkowe etui na telefony.
Następnie szydełkowe podkładki pod kubek. Jedna w przybliżeniu.
 I wszystkie razem.
Robiąc sznur koralikowy na prezent zostało mi sporo nawleczonych koralików. Z tej resztki zrobiłam bransoletkę
i kolczyki
Na szydełku zrobiłam kilka kocich breloczków
Oto one pojedynczo.
Na koniec tęczowa makramowa bransoletka z kocimi zawieszkami.
Tyle na razie w temacie kociego zamówienia. Nie wiem jeszcze, czy to wystarczy czy będą jeszcze inne.
Teraz zdjęcie sznura koralikowego o którym wspomniałam wcześniej.
Zrobiłam tez lawendową damę
Dawno nie pokazywałam moich szydełkowych aniołów. Oto dwa kolejne.
Dużo szydełkowałam w tym tygodniu, więc pojawiła się chęć odmiany i dlatego powstał na razie nikomu niepotrzebny frywolitkowy naszyjnik w zieleniach
Ponieważ w końcu i na Kaszubach zawitało lato, więc mogłam moje prace wykonywać tutaj.
To oczywiście moje ukwiecone schody.
Kwiaty kwitną także w innych miejscach wokół domu.
A na koniec lawendowe ciasteczka, które jutro razem ze mną pojadą na Śląsk w okolice Gliwic.
Moje chłopaki pracują poza domem, Brysia spędza część wakacji ze swoim tatą a my z moją drugą połową możemy wybrać się na krótki wakacyjny wypad w kierunku przeciwnym niż większość, czyli z północy na południe. Wrażeniami podzielę się z Wami w przyszły poniedziałek. Wtedy też zamieszczę przepisy o które prosicie.
Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.
monika   bardzo lubię bezpośrednie osoby. Proszę o maila z adresem i opisem szydełkowego życzenia.
bozenas  załatwiłam podwójną opiekę do moich roślinek, więc mam nadzieję, ze przetrwają.

Życzę wszystkim udanego tygodnia i lecę dokończyć pakowanie. Uściski.

Wakacyjny wypad na Śląsk

$
0
0
No tak, nie można nazwać tego wakacyjnym wypoczynkiem, bo wyjazd trwał tylko trzy dni a przejechaliśmy Polskę od Kaszub po Śląsk. Zostałam zaproszona na Śląsk w okolice Gliwic już dosyć dawno przez osobę, która najwięcej składa u mnie zamówień a jakoś tak pomiędzy tymi zamówieniami pojawiła się przyjaźń.  Ja też chciałam poznać Angelę w realu a nie tylko wirtualnie. Miałam jednak pewne obawy, bo wiem z doświadczenia, że różnie potem zachowują się tak poznane osoby. Niepotrzebnie. Wyjazd był bardzo udany. Od razu poczułam się tak jakbyśmy znały się od urodzenia. Nagadać się nie mogłyśmy i tylko duże zmęczenie zmuszało nas do krótkiego snu.
Oprócz moich różnych słoikowych przetworów, których wielką zwolenniczką jest Angela, podarowałam jej bransoletkę w jej ulubionym czarnym kolorze z zawieszkami zwierząt, które są jej pasją i z zawieszką robótkową, bo sama też relaksuje się dziergając.
Czas mijał niepostrzeżenie. Trzeba było wyjechać. Nie dość, że przyjęto nas jak rodzinę i ugoszczono po królewsku to obdarowano bardzo szczodrze. Oto niektóre prezenty.
Kiedyś w rozmowie przez telefon, gdy opowiadałam o usztywnianiu moich wytworków wspomniałam, że przez cukier, którego do tego używam, mam zniszczony grzejnik w kuchni. Trzeba uważać na to co się mówi, bo zostało to zapamiętane i wyjechałam ze Śląska z nowym grzejnikiem hi,hi. Oboje z mężem bardzo Ci kochana za wszystko dziękujemy.
Czasu spędzonego na Śląsku nie było dużo, ale jakoś udało się jeszcze kogoś odwiedzić. Podczas rocznicowego zlotu maranciaków w czerwcu w Gdyni, opowiadałam o moich planach wyjazdowych i zostałam zaproszona przez dwie przemiłe osoby do odwiedzenia ich w Jastrzębiu Zdroju. Bardzo je polubiłam więc cieszę się, że udało się nam spotkać ponownie. edzia322 i wiesia_33 dostały ode mnie po aniołku pokazywanym w poprzednim poście. Ja też nie wyjechałam bez prezentów.
Dziewczyny kochane, bardzo dziękujemy za wspaniale spędzony wspólny czas. Było bardzo miło i smacznie a rolada, kluski śląskie i modra kapusta stały się ulubioną potrawą mojego męża.
W ten weekend miałam gości, więc mi darowano ale na przyszłą niedzielę będę musiała i ja nauczyć się robienia tych klusek. Bardzo liczę na to, że i Wy kiedyś wpadniecie na Kaszuby i to wcale niekoniecznie latem. Tylko weźcie ze sobą cieplejsze ubrania, bo temperatury u nas znacznie niższe niż u Was i wiatry mocniejsze.
Miał to być krótki jednorazowy wypad, a tu wszystko wskazuje na to, ze rok odwiedzimy Śląsk na dłużej, bo bardzo nam się spodobało a ludźmi jesteśmy zauroczeni. Mam nadzieję, że wtedy odwiedzimy więcej osób, które mnie zapraszały, a tym razem zabrakło czasu.
Wyjazd na Śląsk, potem w weekend goście spowodowały, że robótek do pokazania mało. Z potrzeby chwili dla starszego syna, który wybierał się na ślub i wesele kolegi zrobiłam na szybko kartkę.
A w tak zwanym międzyczasie, nawet podczas rozmów z gośćmi zrobiłam część zamówionych bombek.
Obecnie dziergam bardzo pracochłonną poduszkę na szydełku, a w planach torebka i coś z koronki irlandzkiej. Wyrobiłabym się pewnie szybko, ale przecież to czas przetworów, a przez panujące ciepło wszystko dojrzewa jakby szybciej.
Teraz szybciutko obiecane przepisy

Ciasto 3bit bez pieczenia (dostosowane do gustu moich domowników)
Podstawa to herbatniki. Na średnią blachę kupuję dużą paczkę herbatników z Lidla plus jedną małą. Ciasto wygląda tak
1 warstwa -herbatniki
2 warstwa budyń bez cukru, plus 1 łyżka mąki wrocławskiej ugotowany w 0,5 litra mleka z pół szklanki cukru i aromatem waniliowym. Taki budyń trzeba wystudzić a następnie ukręcić razem z kostką tłuszczu i powstały krem rozsmarować na herbatnikach
3 warstwa herbatniki
4 warstwa masa korówkowa z puszki o dowolnym smaku ukręcona z pół kostki tłuszczu. Znowu rozsmarować na herbatnikach
5 warstwa herbatniki
6 warstwa schłodzona śmietana kremówka ubita z dodatkiem cukru waniliowego. Do ubitej tak śmietany dodajemy dla stabilizacji rozpuszczone w małej ilości wrzątku 3 płaskie łyżeczki żelatyny, którą przed dodaniem do śmietany trzeba też schłodzić . I na herbatniki.
7 warstwa herbatniki
Na wierzch można polać polewą, lub lukrem. Ciasto umieścić w lodówce na kilka godzin a najlepiej na noc. Wtedy od wilgnie i da się kroić.

Ciasteczka z lawendą
Jest wiele w sumie podobnych przepisów w sieci. Ja oczywiście piekłam je trochę po swojemu.
Składniki
kostka masła
1 szkl cukru
1 duże lub 2 małe żółtka
1 łyżka suszonych kwiatków lawendy (bez łodyg)
otarta skórka z jednej cytryny
1,5 szkl mąki pszennej
0,5 szkl mąki ziemniaczanej
trochę soli
Wykonanie
Składniki szybko zagnieść aby się połączyły. Podzielić na części wg uznania i z każdej części uformować wałek o średnicy ok 3cm. Włożyć do woreczka i schłodzić przez kilka godzin. Ja trzymałam przez noc w lodówce. Przed pieczeniem pociąć wałeczki na ok 0,5cm kółeczka. Rozłożyć ciastka na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec ok 15 min w 170 stopniach, ale to zależy od piekarnika. Zachować spore odległości bo ciastka rozlewają się na boki. Gorących nie przekładać bo bardzo się kruszą.

Pleśniak
Składniki
3 szkl mąki
kostka tłuszczu
5 jajek (osobno białka i żółtka)
3/4 szkl cukru  plus 2 łyżki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka kakao
dowolne owoce lub ewentualnie dżem
Wykonanie
Z podanych składników (oprócz białek i 3/4 szkl cukru) szybko zagnieść ciasto. Podzielić na 3 części - jedną większą i dwie mniejsze. Do jednej mniejszej dodać kakao i zagnieść. Schłodzić wszystko chociaż przez godzinę. Większą część jasnego ciasta wyłożyć na blachę z papierem do pieczenia jako spód.  Na to ułożyć owoce lub posmarować dżem. Na owoce, na tarce o dużych oczkach zetrzeć ciemne ciasto. Białka ubić na sztywno z cukrem i rozłożyć na ciemnym cieście. Na pianę zetrzeć pozostałą mniejszą część jasnego ciasta. Piec w 180 stopniach przez 45 minut

Uff udało się. Mam nadzieję, ze komuś jakiś przepis się przyda.

Wszystkim bardzo  dziękuję za odwiedziny i komentarze. Serdecznie witam kolejną osobę obserwującą a jedną żegnam i dziękuję, ze jakiś czas tu zaglądała.
Ewa Ryczkowska  kolii już nie ma ale oczywiście można u mnie zamówić podobną według potrzebnego wymiaru i ewentualnymi modyfikacjami na janeczka33@wp.pl
Monika M  bardzo bym chciała Cię poznać, więc za rok jeżeli będziesz chciała to oczywiście wpadnę. U mnie też oczywiście zawsze dla gości drzwi otwarte

Miało być krótko a wyszło jak zwykle. Fajnego tygodnia Wam życzę i zmykam do obowiązków. Pozdrawiam serdecznie:)

W roli głównej poduszka szydełkowa

$
0
0
Wakacyjny wyjazd był krótki, ale jakoś po powrocie wciąż nie mogę wejść na dawne tory pracy. Tymczasem znowu stanęłam przed wyzwaniem i to wyzwaniem bardzo pracochłonnym. Dostałam zdjęcie na podstawie którego miałam zrobić poduszkę na szydełku. Wyjątkowo pracochłonna ta poduszka. Włóczkożerna także, bo zużyłam 40 dkg włóczki. No i żeby wyszło to co na zdjęciu musiałam sporo pokombinować, bo wzoru nie było. Oto efekt.
A oto zdjęcie, które było inspiracją
Pracy przy tej poduszce było duzo, ale oczywiście zrobiłam coś jeszcze.
Kolejne bombki
Dyniowa serwetka. Zrobiłam ją na podstawie przysłanego schematu, ale aby uzyskać dobry efekt musiałam schemat mocno zmienić. Polegało to głównie na dodaniu dodatkowych rzędów, gdyż dynia wychodziła zbyt płaska. Podejrzewam, że schemat był stworzony na włóczkę a nie na kordonek, chociaż robiłam ją z Cable5.
I jeszcze dynie szydełkowe.
Następna jest podobna, ale różni się nie tylko rodzajem zastosowanej włóczki ale także zawartością. W środku znajduje się oprócz miękkiego wypełnienia także grzechotka z ryżem, bo dynia ta jest przeznaczona na zabawkę dla kota.
I jeszcze sznur turecki, który jest spóźnionym prezentem urodzinowym. Mam nadzieję, że sprawi chociaż trochę radości obdarowanej osobie.
Tyle zrobiłam w minionym tygodniu. Mam do skończenia czarownicę i trochę inne dynie a potem znowu coś bardzo pracochłonnego czyli torba wykonana łuską krokodyla. Czekają też na swoją kolej zamówienia świąteczne. 
Teraz trochę zdjęć moich kwiatów. Niestety coraz bardziej widać nadchodzącą jesień.
Z serca dziękuję za odwiedziny i komentarze. Znowu zmniejszyła się liczba obserwatorów. Osobie, która odeszła dziękuję, ze chociaż jakiś czas do mnie zaglądała.
Ludwika  30 sierpnia kolejne spotkanie maranciaków w Gdańsku. Mam nadzieję, ze tym razem uda nam się spotkać
Joanna  do Ciebie też było daleko. 

Życzę Wam uśmiechniętego tygodnia, bo jakby nie patrzeć to ostatni tydzień wakacji. Uściski przesyłam i pozdrawiam serdecznie.

Całkiem jesiennie

$
0
0
Ja nie lubię jesieni. To nie są moje klimaty, nastroje, także kolory. Nie znaczy to jednak, że nie będzie u mnie jesiennych wytworków. Klient nasz pan. W tym poście co prawda co innego miało być pokazane na pierwszym miejscu, bo skończyłam zamówioną torbę o której wspominałam w poprzednim poście. Dałam jednak plamę, bo nie zdążyłam zrobić zdjęć. Pokażę ją więc w następnym poście a dzisiaj jesiennie.
Serwetkę dyniową i pomarańczowe dyńki pokazywałam w poprzednim poście . Dzisiaj pokażę co jeszcze wykonałam w ramach tego zamówienia. Oczywiście wszystko szydełkowe.
Najpierw dynia trochę w innym kolorze razem z listkami i kwiatami.
Zrobiłam też  znaną już z  poprzednich lat czarownicę szydełkową.Tym razem spódnica i włosy w kolorze pomarańczowym.
I jeszcze jesienna szkatułka z dyniami.
I na koniec bukiet jesiennych kwiatów szydełkowych.
Żeby nie było tak całkiem jesiennie to pokażę jeszcze zdjęcia moich letnich kwiatków w ogrodzie.
Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie robótkowe w Gdańsku. Udało mi się dojechać. Jak zwykle było miło i twórczo. Oto kilka zdjęć, które zrobiła Brysia
Liczba obserwatorów bez zmian, chociaż naprawdę to jedną osobę witam serdecznie a drugą żegnam i dziękuję, że przez jakiś czas była u mnie gościem. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Barbara Wójcik  miło przeczytać takie słowa o wykonanej przez siebie biżuterii
Wilczyca Aga Strzęciwilk  Kaszuby czekają!
M.Zientarska - Szczerba  Ruda pomiziana
CzarnyKot  jestem chętna na nasionka malwy. Ja także trochę ich pozbierałam i tych pojedynczych i tych pełnych. Jeszcze dzisiaj postaram się napisać maila.

I to tyle dzisiaj. Ostatni dzień wakacji przed nami. Od jutra szkoła. Wiele wyzwań przed moją zastępczą córką bo rozpoczyna naukę w szkole średniej. Będę jej towarzyszyć i damy radę. Wszystkim tu zaglądającym życzę udanego tygodnia a dzieciom i młodzieży powodzenia w nowym roku szkolnym. Uściski i pozdrowienia.

Torebki i dynie

$
0
0
To rzeczywiście dzisiaj dwa główne tematy, ale jak to zwykle u mnie nie jedyne. Zacznę jednak od torby wykonanej na szydełku, którą miałam pokazać już w poprzednim poście. Torba jest bardzo pracochłonna i włóczkożerna.To przez ten wzór łuski. Zużyłam ponad 50 dkg  Diva Batik Design . Oto efekt.
A tak wyglądała przed zmianą czyli nałożeniem ubranka.
Historia drugiej torebki jest całkowicie odmienna. Kiedyś moja siostra kupiła sobie takie filcowe naklejki.
I oczywiście poprosiła abym wykorzystała je do ozdobienia kolejnej dla niej torebki filcowej.  Kolor filcu też wybrała siostra. Pocięłam, pozszywałam, przykleiłam i powstała taka torba.
Obie torby już u właścicielek. Cieszę się bardzo, że się podobają.
Torebki były, to teraz dynie. Oj dużo ich jest a będzie dużo więcej. Skończyłam 40 sztuk a jeszcze 10 wykończę dzisiaj. Te dynie to zabawki dla kotów. W środku znajduje się grzechotka zrobiona ze sklejonych dwóch nakrętek od butelek plastikowych wypełnionych ryżem.
A teraz karteczki, które powstały z potrzeby chwili.
I tak pokazałam cały urobek poprzedniego tygodnia. Dodatkiem do moich wytworków tym razem nie będą rośliny a zwierzęta.
Najpierw szalona Ruda panienka, która strasznie rozrabia i w której zakochana jest cała rodzinka.
A teraz Książe, który z wyrozumiałością traktuje dzikie harce małej kici. Tak zawsze wygląda po wypiciu mleka
W ogródku na dobre zadomowiła się rodzinka jeży. Udało się zrobić tylko takie zdjęcie na którym niestety nie ma małych jeżątek.
Witam serdecznie dwie nowe obserwatorki. Mam nadzieję, że będziecie tu wpadać a to co zobaczycie i przeczytacie nie zawiedzie Was. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i oczywiście za komentarze, które cieszą najbardziej.
Zapowiada się bardzo pracowity tydzień. Mam nadzieję, że słoneczko pojawi się chociaż czasami, bo ja bez słońca gorzej egzystuję. W sobotę Brysia obchodzić będzie swoje 16 urodziny, więc kuchennych przygotowań będzie sporo, tym bardziej, że zostało postawione przede mną zadanie - "tort brzoskwiniowy". Zobaczymy jak mi się uda z tego wywiązać. Następny poniedziałkowy post zapowiada się więc częściowo kulinarnie. Czas nie chce się rozciągnąć, dwie następne ręce też nie chcą urosnąć, więc jakoś trzeba to wszystko ogarnąć a najlepiej od razu zabrać się do pracy, tym bardziej, że lista zamówień wciąż się  wydłuża zamiast skracać.Udanego tygodnia i do napisania!!!!

Krótko bo nieciekawie.

$
0
0
Dzisiaj w sumie nic nowego, bo podobne wytworki już były, ale pokażę, co zrobiłam, tak aby spełnić swój kronikarski obowiązek. Największa praca to takie zamówienie świąteczne.
A teraz trochę bliżej.
Każdy aniołek i każdy dzwonek jest inny.  Powstały też kolejne dynie i będą się jeszcze pojawiały w kolejnych postach.
Żeby trochę odpocząć od szydełka zrobiłam kolczyki frywolitkowe, które będą wyrazem mojej wdzięczności. Może uda mi się wysłać je jeszcze dzisiaj, ale chcę dorobić jeszcze kartkę aby napisać kilka słów podziękowań. Nie wiem tylko czy starczy mi czasu.
Tyle moich wytworków. Tydzień był bardzo obfity w wydarzenia. Odwiedziła mnie pewna zakręcona robótkowo osoba od maranciaków, czyli Kabyr. Poznałyśmy się osobiście na rocznicowym zlocie w Gdyni i mieszkałyśmy w jednym domku. Zostałam obdarowana przydasiami i sadzonkami roślin. Rozmowom nie było końca a wynik taki, że zapomniałam wykonać dokumentację fotograficzną. Cieszę się, że znajomości zlotowe mają dalszy ciąg i obfitują w spotkania. Mam nadzieję, ze to nie były ostatnie. Jeżeli ktoś będzie w pobliżu Kaszub to zapraszam. U mnie drzwi zawsze otwarte dla gości. 

Największym jednak wydarzeniem minionego tygodnia były urodziny mojej zastępczej córki czyli Brysi. Sporo czasu musiałam poświęcić na kuchenne przygotowania a najwięcej na tort brzoskwiniowy. Podobno był bardzo smaczny bo mocno owocowy gdyż zawierał ponad 1,5 kg tych owoców. Na lepsze dekoracje nie starczyło mi czasu.
I jeszcze słodkości.
Najważniejsze że jubilatka zadowolona. Dziękuję w jej imieniu za wszystkie przesłane życzenia.

Serdecznie witam kolejną obserwatorkę a wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze.
zmorka  moje koty piją mleko bo tak były nauczone od pierwszych właścicieli. Po prostu dopominają się mleka i piją w każdej postaci, także kwaśne

Trochę dzisiaj krócej niż normalnie. Kończę jednak bo czeka mnie sporo pracy a przede wszystkim dużo prania. Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze a tydzień będzie udany. Wam też życzę słoneczka i uśmiechu na cały tydzień. Do napisania za tydzień.

c.d.

$
0
0
tego co już było i co będzie jeszcze się pojawiać w najbliższym czasie, bo realizuję spore zamówienia na Halloween i  święta Bożego Narodzenia. Dzisiaj zacznę od moich świątecznych wytworków.
Na razie mało mogę ich pokazać gotowych, bo reszta schnie i usztywnia się na kaloryferze.
A teraz kolejna partia dyń - zabawek dla kotów. Będzie jeszcze jedna taka podobna porcja, ale to później.
Oprócz rękodzieła oczywiście mam także inne zajęcia. W tym czasie jak co roku robię przetwory. Nie zawsze mam czas uwiecznić je na zdjęciach. Ostatnio zamykałam w słoiki paprykę.
Wydawało się, że po suchym lecie, w lesie będzie mało grzybów. Tymczasem jest ich prawdziwy wysyp i to przeważnie tych najszlachetniejszych czyli prawdziwków. Oto efekt dwugodzinnej wyprawy do lasu mojego męża.
Moja druga połówka to naprawdę zapalony grzybiarz i taka porcja pojawia się w domu prawie codziennie. Cały dom pachnie suszonymi grzybami. Oczywiście co nieco (same główki) zamykam w słoiki w zalewie octowej.
A na koniec zdjęcia moich kwiatów. Jeszcze trochę letnio ale także już jesiennie.
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. One bardzo cieszą i dają kopniaka do dalszej pracy a przydaje się taki, bo zamówień przybywa a ja nie zawsze w pełni efektywnie czas wykorzystuję. Czas to wciąż u mnie bardzo deficytowy towar. W imieniu Brysi jeszcze raz bardzo dziękuję za życzenia urodzinowe. Chyba się spełniają bo jak na razie jest bardzo zadowolona z nowej szkoły i praktyki.
Czarownico kochana masz rację co do oceny moich prac. No niestety nie bardzo umiem robić zdjęcia ale prawie zawsze dostaję wiadomość od moich klientów, że w realu wszystko jest dużo ładniejsze niż pokazane na blogu  i to bardzo cieszy
kabyr  mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy, a na razie jeszcze raz bardzo dziękuję za przesłane mi sadzonki roślinek.

I to tyle dzisiaj. Życzę Wam udanego tygodnia i do napisania. Buziaki posyłam :)

Teraz już tak będzie.

$
0
0
Świątecznie bo  u mnie lista takich zamówień wciąż rośnie. Zaczęłam je powoli realizować aby odpocząć od dyń i koloru pomarańczowego. Teraz jednak świąteczne zamówienia poczekają bo najpierw będzie Halloween i chociaż nie popieram tego święta to zamówione na ten dzień ozdoby mają pierwszeństwo. Dzisiaj jednak zaczynam od  bieli czyli bombek i aniołków szydełkowych.
 

Szydełko prawie  przyrosło mi do dłoni bo oprócz białych świątecznych wytworków powstały sznury szydełkowo koralikowe.
Sekwencja 3a,1b,3c,1b
I jeszcze cały komplet koralikowy czyli naszyjnik, bransoletka i kolczyki. Sznur ma ponad 110 cm długości a takie kolczyki robiłam po raz pierwszy w życiu, bo to kulki koralikowe. Przeczytałam najpierw tutorial Weraph, na ten temat, ale oczywiście pokombinowałam sama, bo dostosowałam wielkość do posiadanych wewnętrznych koralików i kulki zrobiłam w jednej całości a nie zszywane. Chociaż efekt jest daleki od doskonałości to praca nad kulkami bardzo mi się podoba i pewnie powstaną jeszcze inne. Będę ćwiczyć.
Z szydełkowych prac to pokażę Wam jeszcze początek czegoś dużego. Do połowy listopada ma powstać wdzianko z koronki irlandzkiej. Pierwsze elementy zostały zaakceptowane przez przyszłą właścicielkę. Łatwo nie będzie.
I jeszcze coś poza szydełkiem czyli potrzebne na już kartki.
I oczywiście przetwory. W tym tygodniu zostały zerwane prawie wszystkie pozostałe w ogrodzie cukinie. Zostało jeszcze kilka małych.
Grzybów też wciąż dużo rośnie w lasach. Mniej co prawda jest prawdziwków ale podgrzybki też radują grzybiarzy. Większość suszymy a te najlepsze, bo same małe łepki marynuję.
W tym tygodniu przybyło kolejnych 4 obserwatorów. Witam serdecznie i zapraszam do częstych odwiedzin. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.
ewa_m  bombki wcale nie są takie delikatne na jakie wyglądają. Są bardzo twarde i nawet rzucanie im nie szkodzi
Promyk  dynie polecą do Ciebie jeszcze w tym tygodniu
Alis  moja zalewa do grzybków na pewno słodsza od Twojej bo takie moja rodzinka lubi najbardziej

I tak wygląda podsumowanie mojego roboczego tygodnia. Mam nadzieję, że i ten dzisiaj się zaczynający będzie pomyślny. Wam też życzę udanego tygodnia i pozdrawiam serdecznie:)


Znowu różne techniki.

$
0
0
Fajnie się ostatnio ułożyło, że mogłam podziałać robótkowo nie tylko wykorzystując do tego szydełko. Największe zamówienia są oczywiście szydełkowe ale miło jest od czasu do czasu zrobić coś innego. Dlatego chociaż termin naglił, rzuciłam wszystko i zrobiłam dwa kosze z różami krepinowymi na inne zamówienie. To pozwoliło złapać mi oddech od szydełka.
Zawsze też chętnie robię coś frywolitkowego.
Najwięcej jak zwykle działałam szydełkowo ale dzisiaj do pokazania mam tylko dynie na jednym zdjęciu. Część moich wytworków schnie i usztywnia się a ostatnią partię dyń dokończę dzisiaj.   Podejrzewam, że następny post będzie bardzo, bardz szydełkowy.
 Było też oczywiście niedzielne ciasto, czyli tym razem sernik bez sera ale z dodatkiem kakao.
I jeszcze moje jesienne wrzosowe okno. Nawet wrzosy nie umieją sprawić abym polubiła tą porę roku. 
Z serca dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarze. Wiele dla mnie znaczą, 
H anka  cukinię zamknęłam w słoiki jak ananasy, Zrobiłam też trochę lecza z cukinią w słoiki (same warzywa) a część zostawiłam do bieżącego wykorzystania czyli np na placuszki czy do pieczenia ciasta    

I to tyle dzisiaj. Czeka mnie dzisiaj bardzo pracowity dzień , bo zapowiada się ładna pogoda i trzeba ją wykorzystać choćby na suszenie prania i dalsze porządki w ogrodzie. Sporo też jeszcze warzyw czeka na wykopanie i potem przetworzenie, Życzę Wam udanego tygodnia i znikam do przyszłego poniedziałku. 

Powrót do korzeni i dużo różności

$
0
0
Moje robótkowe korzenie to drutowanie. Od tego zaczynałam jako sześcioletnia dziewczynka. Tak więc w przyszłym roku minie równe 50 lat. Od kilku lat rzadziej mam okazję robić na drutach. Ostatnio jednak dostałam zamówienie na  dwa oszukane golfy, jakby ocieplacze. Jeden już powstał i robiłam go z wielką  przyjemnością. Włóczka to Alize Burcum "Batik" kolor 1900. Będzie i drugi ale w kolorze czarnym. Ten golf robiłam całkowicie według własnego pomysłu . Oto co mi wyszło. Dzisiaj poleci do właścicielki i mam nadzieję, że spełni oczekiwania.
Zakończenie oczywiście nie mogło byc proste, więc jest po mojemu.
I jeszcze na modelce.
A teraz po kolei.
Wytworki szydełkowe, czyli w tym roku ostatnia taka duża partia dyń - zabawek dla kotów. Nie mogę już patrzeć na kolor pomarańczowy.
Ozdób choinkowych też nie może zabraknąć, czyli moje bombki na szydełku
i znane z ubiegłego roku muchomorki szydełkowe.
Przy pomocy szydełka powstały także czarne koralikowe kolczyki.
Zrobiłam też inną biżuterię w różnych technikach, której motywem przewodnim jest kot. Wykonanie tego zamówienia sprawiło mi radość. Mogłam przy tym zrealizować kilka swoich pomysłów.
Tyle typowych robótek. Były też oczywiście inne, czyli głównie wymuszone mrozem zajęcia w ogrodzie. Niestety mróz zjawił się nagle i niewiele roślinek dało radę przetrwać. Część jeszcze całkiem dobrze czuje się na górze moich schodów ale większość powędrowała do piwnicy na zimowy sen. Mam nadzieję, że dobrze przetrwają ten niefajny czas. Została wykopana też resztka warzyw. Do zaprawy zostały mi tylko marchew i seler. W minionym tygodniu też co nieco powędrowało do słoików. Oto ich przedstawiciele.
Sałatka ogórkowa z przecierem pomidorowym, buraczki, sos pomidorowo paprykowy i ogórki po meksykańsku tzw diabełki. Przepis na sałatkę z przecierem zamieszczę w następnym poście bo ten i tak jest bardzo długi. Przyszły tydzień mam zamiar przeznaczyć na dzierganie tuniki z koronki irlandzkiej, więc zdjęć nie będzie tak dużo i będzie miejsce na ten przepis.Prosiła mnie o to moja przyjaciółka, która jest wielką zwolenniczką tej sałatki.

Serdecznie witam dwie kolejne osoby obserwujące i zapraszam do rozgoszczenia się. Wszystkim zaś dziękuję za odwiedziny i komentarze.
errata  sernik bez sera bo na śmietanach a kto nie wie ten nie pozna. Nie wiem czemu ale przepis na ten wypiek już 2 razy zniknął z paska bocznego. Chyba jeszcze raz go zamieszczę, bo nie tylko Ty o to pytasz

No to Wam znowu zabrałam trochę czasu. Oczywiście tym co wytrwali do końca. Życzę udanego tygodnia i zmykam do obowiązków. Uściski ślę :)

Halloween na szydełku.

$
0
0
W zeszłym tygodniu nie pojawiłam się na blogu, bo po prostu nie miałam co pokazać. Tunika irlandzka rozgrzebana i odpoczęłam trochę od niej gdy dowiedziałam się, że termin zakończenia może być wydłużony. To "odpoczywanie" to wykonywanie najpilniejszych zamówień, bo przecież zbliża się Halloween. Nie jest to moje święto, ani moje klimaty ale klient nasz pan. Było to więc kolejne dla mnie wyzwanie, bo ani tego nie czuję, ani tego jeszcze nie robiłam. Zobaczcie więc co mi wyszło.
A teraz w zbliżeniu po kolei.
Były też kolejne tym razem na pewno ostatnie dynie- zabawki dla kotów.
Wykonuję i może dzisiaj skończę jeszcze jedno Halloweenowe zamówienie, ale pokażę je za tydzień. Teraz pokażę trochę zaległości.
Zrobiłam ten bukiet w poprzednim tygodniu ale nie mogłam pokazać zanim nie dotarł na swoje miejsce. To miała być niespodzianka i przeznaczony był dla wyjątkowych ludzi. Kochają zwierzęta i dlatego bukiet składał się z pięciu lizaków kocich i dwóch lizaków psich, tak jak u nich w domu oraz serc dla jubilatów. Wyszło jak wyszło ale wiem już że sprawił radość tym dla których był przeznaczony a o to przecież chodziło.
Do bukietu była dołączona karteczka, oczywiście w ulubionym, jedynie słusznym kolorze czyli czarnym.
Wysłałam bukiet i karteczkę z okazji rocznicy ślubu a w poprzednim tygodniu sami z mężem też trochę świętowaliśmy. Nie byłą to żadna okrągła rocznica, ale staram się, aby w rodzinnym gronie celebrować wszystkie małe uroczystości. Tym razem był więc tort węgierski.
A z małych robótek powstały kolczyki frywolitkowe.
Wczoraj byłam w Gdańsku na spotkaniu robótkowym. Mało nas było ale było bardzo sympatycznie. Szkoda że teraz pewnie będzie dla mnie przerwa do wiosny ze tymi spotkaniami, ale oczywiście zobaczymy jak się wszystko ułoży i przede wszystkim jaka będzie zbliżająca się zima. Zdjęcia zrobiła Brysia.
No i znowu długi post wyszedł. Dziękuję tym co dotrwali do końca. Ostatnio wśród moich obserwatorów był spory ruch, bo trzy osoby zrezygnowały a cztery osoby przybyły. Wszystkim bardzo dziękuję. Oczywiście najbardziej cieszą komentarze. 
mp   odgapiaj wzór golfa ile chcesz
Joanna  u mnie wszystko ok. Dziękuję za troskę.

I to tyle dzisiaj. Wybaczcie, ze nie zamieszczam obiecanych przepisów ale czas mnie dzisiaj goni. Postaram się poprawić za tydzień i je zamieścić. Życzę Wam udanego tygodnia pomimo zbliżających się dni zadumy. Dla mnie oprócz wspomnień o tych co odeszli będą to dni pełne radości wynikającej z rodzinnych spotkań. Nareszcie będę mogła trochę po rozpieszczać mojego starszego synka, który spędzi w końcu kilka dni w domu rodzinnym. Uściski przesyłam:)

c.d szydełkowego Halloween

$
0
0
Cały czas dziergam tunikę z koronki irlandzkiej, ale ponieważ miałam dwa zamówienia halloweenowe więc była mała przerwa. Mam w planach w tym tygodniu skończyć koronkowe wdzianko . Dzisiaj mam do pokazania tylko wianek z duszkami. Absolutnie to nie moje świętowanie, więc i duchy wyszły niestraszne. Spotkałam się z zarzutem że wszystkie moje stworki są mało mroczne. No cóż Święto Zmarłych, to dla mnie pamięć i zaduma a nie straszenie i zabawa. Zobaczcie co mi wyszło.
No jak na moje poniedziałkowe posty to niewiele mam dzisiaj do pokazania. Jeszcze tylko dwa zdjęcia od klientki, która zrobiła halloweenową dekorację z wykorzystaniem stworków pokazanych w poprzednim poście.
Post krótszy, więc mogę zamieścić obiecane przepisy.
Najpierw Sernik bez sera

składniki
ciasto
5 żółtek
1 szklanka cukru
1 kostka tłuszczu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 szklanki mąki
 masa śmietanowa
3 śmietany 18%   3x400ml
2 budynie śmietankowe lub waniliowe 
5 białek
1 szklanka cukru
cukier waniliowy
wykonanie
ciasto zagnieść z podanych składników. 2/3 ciasta ułożyć na spód blachy. 1/3 włożyć do zamrażarki (będzie potrzebne do starcia na górę ciasta). Śmietany mieszamy mikserem z budyniem. Białka ubijamy, dodajemy cukier.  Łączymy razem i wlewamy do blachy z ciastem. Na masę ścieramy pozostawione ciasto z zamrażarki. Pieczemy ok 45 min w temp 180stC. 
I jako drugi przepis na sałatkę z ogórków w pomidorach do słoików

składniki
3 kg ogórków
0,5 kg cebuli
0,5 kg marchwi
1 szklanka cukru
0,75 szklanki octu
przecier pomidorowy 200g
8 dkg soli
trochę pieprzu
150ml oleju
wykonanie
Ogórki i cebulę pokroić według uznania. Wsypać sól i zostawić na 2 godziny.Marchew zetrzeć na grubej tarce.Po 2 godzinach odcisnąć ogórki i cebulę i dodać resztę składników. Mieszaninę układać ściśle w słoikach i pasteryzować 10 min.

I to tyle dzisiaj. Trochę udzielił mi się klimat ostatnich dni. Niedługo wszystko się zmieni bo coraz więcej zamówień świątecznych. Kochani, będę te zamówienia przyjmować jeszcze przez listopad. Grudzień będzie miesiącem na wykańczanie ozdób i na pieczenie pierników, bo takie zamówienie też mam. Tak więc kto chętny na ozdoby bożonarodzeniowe to proszę o wiadomość na maila janeczka33@wp.pl
Witam kolejne dwie osoby obserwujące a jedną żegnam. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i niestety coraz mniej liczne komentarze. Udanego tygodnia życzę i pozdrawiam serdecznie. 

Narzutka z koronki irlandzkiej

$
0
0
Wreszcie skończyłam. Bardzo, bardzo się z tego cieszę. Cieszyłam się gdy dostałam to zamówienie ale gdy skończyłam to radość była większa. W trakcie różnie bywało. Najpierw wielką przyjemność miałam przy dzierganiu różnych elementów, a potem łączenie ich siatką to była po prostu bardzo ciężka praca. Pracowałam pochylona nad styropianem do którego przyczepione były elemenciki i pierwszy raz w życiu dostałam bolących skurczów mięśni u góry pleców. O rękach, które cały czas nie miały oparcia nie wspomnę, bo to raczej wiadomo. Robiłam z beżowego kordonka Cotton Filet 570m w 10 dkg szydełkiem 1 mm Tulipa. To moja piąta praca w tej technice i obiecałam sobie, że nigdy więcej. Umawiasz się z osobą zamawiającą na termin, wzór i cenę a w trakcie wychodzi, że prawie nic się nie zgadza. Słowa jednak trzeba dotrzymać i tak się stało. Nauczyłam się jednak, że nie zawsze można przewidzieć ilość potrzebnego czasu i nakładu pracy, chociaż wydawałoby się że szydełko nie ma dla mnie tajemnic. Narzutka na obwód 105 cm, a długość 85 cm. Zużyłam 45 dkg kordonka. W poprzednich narzutkach tylko przody były koronkowe, a tym razem wszystko, plus długie rękawy. Jeżeli złamię dane sobie  słowo, żeby już do takiej pracy już nie wracać, to poproszę o mocne bęcki na cztery litery. Chyba napisałam wszystko  co chciałam, więc czas na zdjęcia. Jak zwykle niezbyt są udane w dodatku robione o różnych porach dnia-sukcesywnie jak powstawały poszczególne elementy narzutki. Modelką jest Brysia i od razu widać, że ciuszek jest na nią sporo za duży.
Zaczęłam od tyłu
Teraz przody
Rękawy
I całość na Brysi
I to tyle dzisiaj. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny. Witam serdecznie kolejną obserwatorkę i żegnam jedną osobę, która zrezygnowała z obserwowania "Janeczkowa". Chętnie uściskałabym każdego, kto zamieszcza u mnie komentarz. To najmilszy wirtualny kontakt ze mną. Lepsze jest tylko spotkanie w realu. Gdyby jednak dzisiaj ktoś miał ochotę wpaść to zostało jeszcze trochę ciasta 3bit
1blusia1  cieszę się bardzo, że wróciłaś do blogowania
Lamika Handmade  co do pomysłu na wianek z duszkami, to od klientki dostałam zdjęcie duszków(całkiem innych)z napisem BOO a reszta czyli duszki w stylu Kacpra hihi , kolorowy wianek i reszta stworkó to mój pomysł
Iss-ola  w wolnym czasie serdecznie zapraszam
Beata T  cieszę się, że poznałaś, bo rzeczywiście Kacper był pierwowzorem moich duszków. Nie pisałam o tym bo myślałam, że są niepodobne.

Rzadko u mnie zdarza się taki post o jednej pracy. W przyszłym tygodniu będzie już typowo czyli świątecznie, bo taki to teraz czas na zamówienia na ozdoby bożonarodzeniowe. Pomimo nieciekawej pogody za oknem, życzę Wam udanego tygodnia . Pozdrawiam i do napisania.

Viewing all 303 articles
Browse latest View live